Czy kobiety są głupsze od mężczyzn i po co nam te całe parytety?

Lata temu Janusz Korwin-Mikke zadał jednemu z dziennikarzy pytanie, które na długo zostało w mojej głowie.

Zanim jednak zacznę ustalmy fakty – uważam, że JKM to pajac. Niestety b. inteligentny pajac. Starając się pozostać „otwarty” na wszelkie idee, pomimo mojej niechęci do niego (i jemu podobnych) próbuję odcinać moje uprzedzenia podczas oceny.

JKM znany ze swoich krytycznych wypowiedzi na temat kobiet zaproponował reporterowi poniższy eksperyment myślowy: Wyobraźmy sobie, że Ziemię napadają obcy, pojedynek o władzę nad planetą zostanie rozstrzygnięty poprzez grę w Szachy. Każda z cywilizacji wystawi swoich 100 najlepszych graczy.

W tym momencie JKK pyta się reportera – Czy wie Pan, ile jest kobiet wśród 100 najlepszych szachistów? – nie czekając na odpowiedź rzuca – „Nie ma żadnej” – po czym zadaje pytanie – Czy w takim razie zgodnie z lobbowanym w Unii Europejskiem postulatem o parytetach powinniśmy wystawić 50 mężczyzn i 50 kobiet i przegrać pojedynek, czy wystawić po prostu najlepszych i uchronić ludzkość?

Ten sprytny zabieg byłego europosła męczył mnie długo — przecież nie można kłócić z liczbami.

A może jednak można?

Zanim przejdziemy do oceny, musimy zadać sobie ważne pytanie — co właściwie w tej sytuacji jest przyczyną, a co skutkiem?

W połowie lat osiemdziesiątych kanadyjski psycholog Robert Barnsley, a właściwie jego żona Paula, oglądając mecz hokejowy swojego syna, zauważyła pewną prawidłowość. Siedemnastu na dwudziestu pięciu zawodników urodziło się w styczniu, lutym, marcu lub kwietniu.

Po powrocie do domu Barsnley sprawdził daty urodzenia wszystkich zawodowych hokeistów, jakie udało mu się znaleźć. Czterdzieści procent graczy grających w NHL (Narodowa Loga Hokeja) urodziło się między styczniem a marcem, kolejne trzydzieści procent pomiędzy lipcem a wrześniem i tylko dziesięć procent między październikiem a grudniem.

Wyjaśnienie tego fenomenu jest bardzo proste — w Kanadzie datą graniczną dla kolejnych grup wiekowych jest 1 stycznia. To sprawia, że chłopiec, który drugiego stycznia zaczyna dziesiąty rok życia, będzie grać m.in. z dziećmi, które dopiero w grudniu skończy dziewięć pełnych lat. Jak łatwo się domyślić w tym wieku różnica dwunastu miesięcy przekłada się na kolosalne różnice w budowie fizycznej!

Ktoś może zapytać — jakie to ma znaczenie, przecież później różnice się zacierają. Problem polega na tym, że jest wręcz odwrotnie. W Kanadzie — stolicy światowego hokeja, trenerzy rozpoczynają nabór najlepszych zawodników właśnie spośród 9 i 10 latków! Najlepsi trafiają do dobrej drużyny, dostają opiekę lepszych trenerów, grają z lepszymi zawodnikami, rozgrywają średnio po sześćdziesiąt meczów w sezonie, podczas gdy ci którzy, często tylko ze względu to, że są fizycznie mniejsi, trafili do niższych lig, rozgrywają trzy razy mniej spotkań, pod okiem gorszych trenerów, przeciwko słabszym zawodnikom itd. itd.

W efekcie niewiele lepsi (ale trochę wyżsi i więksi) 9-10 latkowie w wieku 13-15 lat dzięki lepszym i częstszym treningom, stają się naprawdę lepsi od rówieśników, którzy trafili do niższych lig, a którzy notabene mogą w tym wieku być już od nich np. wyżsi.

To tak jakby na podstawie wyników z trzeciej klasy podstawówki wysyłać jedne dzieci do Harvardu a inne do małej gminnej szkółki!

A może to… przypadek? Dane (nie)stety są nieubłagane. W amerykańskiej lidze bejsbolowej datą graniczną jest 31 lipca, a nie jak w hokeju 1 stycznia. W 2005 roku w bejsbolowej ekstraklasie grało aż 505 Amerykanów urodzonych w sierpniu i tylko 313 urodzonych w lipcu.

Kelly Bedard oraz Elizabeth Dhuey pokazały, że ta sama zasada dotyczy również edukacji. Z testów przeprowadzonych wśród czwartoklasistów najstarsze dzieci osiągają wynik od czterech do dwunastu centyli lepszy niż najmłodsze cieci. Taka różnica często decyduje o dostaniu się lub nie na wymarzone studia, na których zresztą również widać tę prawidłowość. Na collegach amerykańskich odsetek „najmłodszych” (względem miesiąca) studentów jest niższy o 11,5% od pozostałych.

Przecież to czysty absurd. To niesamowite, że arbiatralny wybór dat […] wywołuje tak dalekosiężne skutki, na które nikt nie zwraca uwagi” – komentuje Dhuey.

Wracając do pytania, czemu w setce najlepszych szachistów brakuje kobiet, spójrzmy jeszcze raz na liczby, jednak weźmy pod uwagę odpowiedni kontekst. W szachy gra znacznie mniej kobiet niż mężczyzn — w 2019 roku zawodniczki stanowiły tylko 10% uczestników różnych turniejów. Rachunek prawdopodobieństwa jasno sugeruje, że przy takim podziale najlepsi gracze z jednej grupy (mężczyzn) będą osiągać lepsze wyniki niż najlepsi przedstawiciele drugiej grupy (kobiety).

W 2008 r. grupa badaczy pod kierunkiem profesora psychologii Merima Bilalicia wzięła pod lupę 100 szachistów i 100 szachistek z najwyższymi rankingami w Niemczech i wykazała, że różnica pomiędzy ich osiągnięciami może być w 96% uzasadniona różnicą w całkowitej liczbie kwalifikowanych graczy obu płci.

Badanie przeprowadzone w 2007 roku przez Uniwersytet w Padua pokazało, jeszcze inne interesujące zjawisko. Grupa kobiet grała w szachy z przeciwnikami o podobnych rankingach. W partiach, w których kobiety nie wiedziały jakiej płci jest ich przeciwnik (a byli to mężczyźni) wygrywały około 50% gier. Gdy jednak szachistki wiedziały, że grają przeciwko mężczyznom, grały zdecydowanie bardziej pasywnie, w efekcie czego wskaźnik ich zwycięstw spadał do 25%.

W przypadku systemu nauki jedyny kraj, w którym nie odnotowano negatywnej zależności między „miękkim” wiekiem dziecka a wynikami jest Dania. Wynika to z tego, że Duński system oświaty czeka na wyrównanie spowodowane wiekiem względnych różnic rozwojowych wśród dzieci i dokonuje selekcji w późniejszym wieku.

Jestem bardzo ciekaw, co mogłoby być odpowiednikiem Duńskiego systemu edukacji dla kobiecych szachów i jeszcze bardziej zaintrygowany — jak wyglądałby ranking stu najlepszych graczy, gdyby świat nie wmawiał dziewczynkom (zarówno nadprogowo, jak i podoprogrowo), że to zajęcie dla mężczyzn w efekcie czego w szachy grałoby tyle samo kobiet co mężczyzn.

Newsletter

Dawid Adach

Co-Founder @ MDBootstrap.com / Forbes 30 under 30 / EO'er

For years I've been working as an IT Consultant in countries like Netherlands, Belgium, Poland or India developing enterprise class systems for the biggest companies within domain.

Since 2016 I'm co-founder of MDBotstrap.com - world class UI Framework used by NASA, Amazon, Nike, Airbus, Samsung, Apple and many other Fortune 500 Companies.

All author posts
Related Posts
  • Jak uczyć dzieci?

    Tato dostałam piątkę. – Gratuluję! – Ale Ala dostała szóstkę. Co byś odpowiedział swojemu dziecku w takiej sytuacji? Muszę przyznać, że moja relacja z nauką była burzliwa. W dzieciństwie rodzice oczekiwali ode mnie samych piątek i szóstek. Myślę, że to zrozumiałe z co najmniej dwóch powodów: W początkowych klasach byłem najlepszy w klasie, gdy poszedłem […]

  • Książkowa Agenda: Styczeń 2023

    Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu. Author: Malcolm Gladwell Moja ocena: 7/10 Często powtarzam, że mamy ogromne szczeście być tu gdzie jesteśmy bo fakt, że urodziliśmy się w danej szerokości geograficznej (patrząc na sytuacje na Ukrainie można nawet oszacować tę „dokładość” szcęścia na 100-150 km), danym roku czy konkretnej rodzinie jest zwykłym przypadkiem. Niemniej wciąż czasami […]

  • Czy jest jeszcze miejsce dla nowych firm?

    „Z żalem informujemy, że platforma Shopee zakończy działalność 13 stycznia o godz. 23:59” Czy doszliśmy do momentu w którym rynek jest już tak skonsolidowany, że nawet zniżki 25% i darmowa dostawa nie są w stanie zmienić układu sił? Shopee to jedna z najpopularniejszych platform zakupowych ze Wschodniej Azji oraz Brazylii. Shopee jest numerem jeden w […]