Pieniądze szczęścia nie dają, tym którzy je mają.

Dziś jak co tydzień dostałem przelew z pracy. Zwrot kosztów za podróż służbową do klienta. Coś mnie tknęło i zacząłem przeglądać stare raporty. Wygenerowałem przegląd wszystkich wydatków z ostatnich lat, wrzuciłem do Excela, kilka formuł później moja analiza była gotowa

Od kiedy zacząłem pracować jako konsultant IT dla klientów w Europie moja służbowa karta kredytowa przerobiła 1 016 794,69 zł. Milion złotych na loty, hotele, taxówki, pralnie, śniadania, lancze, brancze, siesty i dinnery. Alkohol, eventy, imprezy i jeszcze więcej alkoholu czyli jak wiadomo – artykuły pierwszej potrzeby.

Czy wydanie „bańki” daje radość? Przez chwilę. Czy sprawia, że jesteś szczęśliwszy? Ani trochę.

Wiesz co w tym wszystkim jest zaskakujące? Mogłoby się wydawać, że im więcej kasy, tym ludzie stają się bardziej szczęśliwi, nosząc na twarzy coraz większego banana. A tu dupa.

Wygląda niedorzecznie? W tym cały problem – cholernie ciężko jest uczyć się na przykładzie innych. Gdyby ktoś powiedział mi na studiach że w wieku 23 lat będę mógł jadać 3x dziennie w restauracjach gdzie przystawka kosztuje więcej niż dniówka w mojej pierwszej pracy to byłbym przekonany, że tak wygląda raj. Gdyby ktoś dodał, że to nie uczyni mnie sczęśliwszym, na bank bym go wyśmiał.

Bo widzisz, to wszystko o czym marzysz jest jest naprawdę fajne, a przynajmniej dopóki w końcu tego nie dostaniesz. Później blednie a gdy tak się dzieje to znaczy dokładnie tyle, że wcale nie było Ci do szczęścia potrzebne.

„Executive apartment” w Hiltonie nie jest ani trochę lepszy od pokoju w akademiku jeśli koczujesz w nim sam przez cały tydzień.
Lot w klasie biznes charakteryzują 2 rzeczy – więcej miejsca na nogi i zdecydowanie większe prawdopodobieństwo kontaktu z burakowatymi pozerami.
Stek z bizona w restauracji z gwiazdką Michelin smakuje naprawdę nieźle. Przynajmniej na początku. Tylko później z każdym kolejnym kieliszkiem wina wypijanym w towarzystwie kelnera przestajesz powoli rozróżniać smaki. Z ostatnim kęsem nie zorientowałbyś się gdyby ktoś podmienił go na kotlet z Big Maca.
Nawet najpiękniejsze miejsca na Ziemi tracą swój urok gdy zwiedzasz je samemu.

Ostatnio stałem w kolejce do kasy Lidlu, miałem ochotę na bułkę z rodzynkami, ot taki kaprys. Cholernie je lubię, chciałem ją zjeść popijając espresso jak na rasowego leminga przystało. W kolejce przede mną stał starszy pan w zielonej kamizelce z kieszeniami. Na oko emeryt/rencista, czytelnik Super Expressu. Również kupował bułki z rodzynkami.
Kiedyś jeszcze na parówki starczało a teraz tylko suchy chleb – zagaił pół żartem pół serio do młodej kasjerki.
Patrzę na Pana w zielonej kamizelce i wiem, że różnimy się tylko jednym – wiem jak to jest żyć bogato podczas gdy on nigdy się tego nie dowiedział, a statystyka podpowiada, że pewnie już się nie dowie. Tylko i aż tyle. Mam ochotę powiedzieć mu, że to wszystko nie tak jak sobie wyobraża, że te bułki są naprawdę smaczne i że te z Piotra i Pawła wcale nie smakują lepiej , ale wiem, że to nie ma sensu. Starszy Pan ogląda seriale, które mówią mu, co powinien mieć. A nie ma. Bo go zasadniczo nie stać. Bo ma 1000 zł brutto renty i nie widzi szansy na nic więcej.

Pieniądze szczęścia nie dają.
Tym, którzy je mają.

Uczono nas, że nieładnie jest chcieć być bogatym i mówić o tym głośno. Gówno prawda. Każdy z nas chce być bogaty , a patrząc na liczbę osób grających w lotto przynajmniej zdecydowana większość . Każdy powinien być bogaty, choć przez chwilę, po to by zrozumieć, że bogactwo nie bierze się z ilości rzeczy którymi się otaczamy.

Gdy jesteś dzieckiem i wychodzisz na osiedlowe boisko, nie robisz tego po to żeby zostać Lewandowskim i zarabiać miliony (ok. na osiedlu każdy marzył, żeby być jak Citko ale to była kwestia dumy a nie finansów). Robisz to bo sprawia Ci to frajdę.

Szczęście to nie fajerwerki, to małe przyjemności. To docenianie tych małych rzeczy dookoła Ciebie. To celebrowanie porannej kawy (punkt 8:20), chwil i momentów z tymi na których Ci zależy. To uczucie gdy czujesz się z samym sobą fajnie, tak zupełnie sam na sam. Szczęście to akceptacja tego że są gorsze dni, że nie musisz tryskać błyskotliwością 24/7 żeby zaspokoić potrzeby świata.

„Podczas gdy sukces oznacza, że masz rzeczy, których pragniesz szczęście oznacza, że potrafisz się cieszyć z rzeczy które masz.” – Bodo Schafer

Dobranoc
#myśliadacha #milionerzprzypadku

Newsletter

Dawid Adach

Co-Founder @ MDBootstrap.com / Forbes 30 under 30 / EO'er

For years I've been working as an IT Consultant in countries like Netherlands, Belgium, Poland or India developing enterprise class systems for the biggest companies within domain.

Since 2016 I'm co-founder of MDBotstrap.com - world class UI Framework used by NASA, Amazon, Nike, Airbus, Samsung, Apple and many other Fortune 500 Companies.

All author posts
Related Posts
  • Jak uczyć dzieci?

    Tato dostałam piątkę. – Gratuluję! – Ale Ala dostała szóstkę. Co byś odpowiedział swojemu dziecku w takiej sytuacji? Muszę przyznać, że moja relacja z nauką była burzliwa. W dzieciństwie rodzice oczekiwali ode mnie samych piątek i szóstek. Myślę, że to zrozumiałe z co najmniej dwóch powodów: W początkowych klasach byłem najlepszy w klasie, gdy poszedłem […]

  • Książkowa Agenda: Styczeń 2023

    Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu. Author: Malcolm Gladwell Moja ocena: 7/10 Często powtarzam, że mamy ogromne szczeście być tu gdzie jesteśmy bo fakt, że urodziliśmy się w danej szerokości geograficznej (patrząc na sytuacje na Ukrainie można nawet oszacować tę „dokładość” szcęścia na 100-150 km), danym roku czy konkretnej rodzinie jest zwykłym przypadkiem. Niemniej wciąż czasami […]

  • Czy jest jeszcze miejsce dla nowych firm?

    „Z żalem informujemy, że platforma Shopee zakończy działalność 13 stycznia o godz. 23:59” Czy doszliśmy do momentu w którym rynek jest już tak skonsolidowany, że nawet zniżki 25% i darmowa dostawa nie są w stanie zmienić układu sił? Shopee to jedna z najpopularniejszych platform zakupowych ze Wschodniej Azji oraz Brazylii. Shopee jest numerem jeden w […]